piątek, 18 listopada 2016

Nagłe wolne Stasiaka i moja zazdrość o niego

Minęły już dwa miesiące od mojego zatrudnienia na komendzie we Wrocławiu , z Adamem mimo wszystko świetnie się dogadywałam , Kubis też był świetnym szefem i pozostała część ekipy również była okey. Tego dnia miał po mnie przyjechać Adam ... spóźniał się już 10 minut co do niego nie było podobne , gdy nagle ni stąd ni z owąd napisał mi smsa: Marysiu przepraszam , wiem że miałem po ciebie przyjechać ale nie bedzie mnie dzisiaj w pracy .... Nie wiedziałam co sie stało , wsiadłam do swojego auta i pojechałam do pracy. Dojechałam po 15 minutach , weszłam na komendę i poszłam do gabinetu Kubisa 
Można ? - spytałam 
Wejdź - odpowiedział Kubis
Nie wie szef co się dzieje z Adamem ? - zapytałam 
Zadzwonił dzisiaj do mnie i poprosił o dzień wolnego - odpowiedział 
Dziwne - rzekłam 
Też mi sie wydaje nie podobne to do Adama , ale cóż . Marysiu bedziesz dziś pracowała w biurze bo nie mam cie z kim przydzielić - powiedział Kubis 
Dobrze - odparłam 
Wróciłam do naszego biura , zaczęłam wypełniać raporty po ostatnich sprawach , chodź ciągle patrzyłam na miejsce gdzie powinien siedzieć teraz Adam . Około godziny 14:00 w biurze pojawił sie Kubis 
Dużo zrobiłaś już ? - spytał 
Sporo - odpowiedziałam 
Możesz iść do domu , nie ma sensu byś tutaj siedziała - powiedział 
Dziękuje szefie - rzekłam 
Kubis wyszedł z biura , ja po chwili zebrałam swoje rzeczy i wyszłam z komendy ... Postanowiłam pojechać do Adama , ponieważ martwiłam się o niego. Po 10 minutach byłam na miejscu . Gdy chciałam wysiadać z samochodu zobaczyłam jak Pola wychodzi z bloku Adama , zrozumiałam teraz dlaczego Stasiaka nie było dzisiaj w pracy. Wkurzona odjechałam spod jego bloku i wróciłam do domu. Gdy dotarłam na miejsce poszłam wkurzona do swojego pokoju , położyłam sie na łóżku i sama nie wiedząc kiedy zasnęłam. Obudziłam się o 17:30 , zeszłam na dół gdzie zastałam swoich rodziców 
Stało sie coś ? - spytał tata 
Nie - odparłam 
Zjesz coś ? - spytała mama 
Nie , idę sie przejść - rzekłam 
Ubrałam kurtkę , buty i wyszłam z domu ... Postanowiłam iść do lasu i pomyśleć. Po około godzinie usłyszałam za sobą jakieś kroki , przyspieszyłam ale ten ktoś zrobił to samo ... po chwili poczułam że ktoś zakrywa mi rękom usta 
Ciii , uspokój sie - powiedział głos 
Wyrwałam sie i odwróciłam w stronę mężczyzny 
Adam oszalałeś !! - krzyknęłam 
Nie krzycz - odpowiedział 
Czego ode mnie chcesz ? - spytałam 
Czemu mnie tak traktujesz ? - zapytał 
Traktuje cie normalnie - odparłam 
Marysia nadal masz mi za złe zdarzenia z przeszłości ? - spytał 
Domyśl sie - rzekłam 
Marysia ja tego żałuje rozumiesz - odpowiedział 
Nie obchodzi mnie to , zraniłeś mnie - powiedziałam 
Adam kilka lat temu dał mi nadzieje na związek , niestety zranił mnie i zainteresował sie inną kobietą ... ale prawda była taka że ja nadal bardzo go kochałam. 
Widziałam pod twoim blokiem dzisiaj Pole , nic sie nie zmieniłeś - powiedziałam 
Nie było mnie w domu - odparł 
Ciekawe - rzekłam 
Nie uwierzyłam mu , wiedziałam doskonale że Adam nic sie nie zmienił ... Pozwoliłam mu odprowadzić sie pod dom , pożegnałam sie z nim i weszłam do domu a on po chwili odjechał .. Widziałam ten wzrok rodziców , ale nie chciałam z  nimi rozmawiać. Zjadłam coś na szybko , wykąpałam sie i poszłam spać. 




Prosze was komentujcie opowiadania , bo wtedy wiem że czytacie :-) 

1 komentarz: