Minęło 3,5 miesiąca do terminu porodu zostały 2 tygodnie , Adam pracował normalnie . Wstałam rano około 10:00 czułam się bardzo dobrze , zeszłam na dół , zjadłam sałatkę owocową na którą miałam ochotę , potem dwa gofry i dopiero około 12:30 ubrałam się. I chwilę potem zadzwonił do mnie Adam , odkąd weszłam w 9 miesiąc ciąży robił to codziennie
Hej kochanie jak tam ? - spytałam
Hej , my czujemy się bardzo dobrze - odpowiedziałam
To się cieszę - rzekł Stasiak
A jak u ciebie ? - spytałam
U nas nudno , masz pozdrowienia od Pauliny - odparł
Oo dziękuje , też ją pozdrów - powiedziałam
Dobrze - rzekł
Adam musiał się rozłączyć bo jechał z Pauliną w teren , ja zabrałam się za lekkie porządki, około 14:00 zaczął ktoś pukać do moich drzwi , nie spoglądając przez wizjer otworzyłam , ten ktoś wszedł do naszego domu na siłę , odepchnął mnie tak że uderzyłam głową o ścianę i upadłam ... Obudziłam się nie wiem po jakim czasie , zobaczyłam że odeszły mi wody z głowy lała mi się krew , miałam okropne skurcze , zobaczyłam że w domu wszystko jest poprzewalane domyśliłam się że ten mężczyzna zwyczajnie chciał się włamać . Ostatkiem sił wyciągnęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Adama
Adam kochanie - mówiłam słabo
Marysia , co się stało ? - spytał Adam
Ktoś się włamał , pchnął mnie , rodzę - odpowiedziałam
Już jadę spokojnie - powiedział Stasiak
Czekanie na Adama wydawało się wiecznością , czułam że opadam z sił , ale skurcze pomagały mi nie zemdleć ... Adam w końcu się pojawił , gdy tylko wszedł do mieszkania natychmiast był przy mnie
Marysia wszystko dobrze ? - spytał
Boli mnie głowa - odpowiedziałam
Chodź jedziemy do szpitala - powiedział
Adam zabrał moją torbę i wyszliśmy z mieszkania w tym czasie przyjechali do nas chłopaki sprawdzić mieszkanie , Adam pędził jak szybko się dało ... Po 12 minutach byliśmy w szpitalu , zabrali mnie na salę porodową , Adam w między czasie pojawił moich rodziców którzy też pojawili się w szpitalu ... Po 5 godzinach na świat przyszedł nasz synek Krzysiu, był śliczny . Gdy tylko przewieźli mnie na salę Adam i moi rodzice nas odwiedzili , wszyscy byli zachwyceni małym. Ze szpitala wyszłam po 3 dniach , a ślub z Adamem wzięliśmy dokładnie w pierwsze urodziny Krzysia , byliśmy bardzo szczęśliwi.
Chciałabym Wam podziękować za pierwszą serię opowiadań na moim blogu , cieszę się że tak miło przyjęliście moje opowiadania , że tak licznie je czytacie oraz komentujecie. Dziękuje że mnie wspieracie w tym co robię . Chciałabym Wam powiedzieć że pojawi się na moim blogu II seria opowiadań , a kiedy to będę informować Was na stronie na Facebooku :-)
O nie! :( w serialu przerwa i tutaj też.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze to juz koniec:(:(
OdpowiedzUsuńBede czekac niecierpliwie na kolejna serie i mam nadzieje ze niedlugo sie pojawi...
Super seria. Czekam na nastepną. Pozdrawiam Sandra
OdpowiedzUsuńWidzieliście dzisiejszy odcinek? Mam nadzieję że przeżyją, bo inaczej tego nie oglądam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tez mam nadzieje ze przezyja.
UsuńAle musimy czekac do marca aby sie dowiedziec... Pozdrawiam
Hej bardzo fajne opowiadanie. Już nie mogę się doczekać kolejnego. Pozdro Paulina35
OdpowiedzUsuńSuper <3 Kiedy kolejna seria?? Bo już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńJulka
od 5 do 11 grudnia opowiadania bedą codziennie.
UsuńHejo :) Bardzo fajny blog :) Akurat się składa że też prowadzę bloga o Marii i Adamie :)
OdpowiedzUsuńTutaj adres:http://stasiakiprzybylskaopowiadania.blogspot.com/ :) Czekam na następne opka :D
PS NIE REKLAMUJĘ SIĘ